Tak prezydent Radomia dowiedział się o katastrofie F-16. "Potężny huk"

Tak prezydent Radomia dowiedział się o katastrofie F-16. "Potężny huk"

Dodano: 
Major Maciej "Slab" Krakowian i prezydent Radomia Radosław Witkowski
Major Maciej "Slab" Krakowian i prezydent Radomia Radosław Witkowski Źródło: Facebook / Radosław Witkowski
Prezydent Radomia Radosław Witkowski odniósł się do tragedii podczas przygotowań do Air Show. Ujawnił, jak dowiedział się o katastrofie F-16.

W czwartek wieczorem doszło do katastrofy samolotu w Radomiu. Podczas ćwiczeń przed pokazami Air Show rozbił się wojskowy myśliwiec F-16 zespołu Tiger Demo Team. Pilot, major Maciej Krakowian ps. "Slab" nie przeżył. Międzynarodowe Pokazy Lotnicze Air Show zostały odwołane.

– Przygotowania do Air Show już się zakończyły. Całe miasto oczekiwało i odliczało te ostatnie godziny. Za 24 godziny mieliśmy rozpocząć wielkie pokazy. Natomiast dziś mamy wielką tragedię, w wymiarze osobistym. Zginął jeden z najważniejszych polskich pilotów. Człowiek wielkiej pasji, ale przede wszystkim fantastyczny żołnierz – powiedział prezydent Radomia Radosław Witkowski na antenie TVN24.

"Miałem poczucie, że rozmawiam z kimś wielkim"

– Radom jest w żałobie – podkreślił samorządowiec. I złożył kondolencje bliskim zmarłego pilota. – Miałem okazję poznać pana majora tydzień temu, przy okazji konferencji prasowej. (...) Mam też takie charakterystyczne zdjęcie, które można znaleźć na profilu, czy to moim, czy miejskim. Wspólnie z majorem zapraszamy na pokazy Air Show – wspominał. – Nasz kontakt był kilkuminutowy, ale miałem takie poczucie, że rozmawiam z kimś naprawdę wielkim – zaznaczył.

facebook

"Rozdzwoniły się wszystkie służby"

Prezydent Radomia zdradził, w jaki sposób dowiedział się o katastrofie samolotu F-16. W czasie prób do pokazów Air Show Witkowski był w domu i oglądał mecz tenisistki Igi Świątek. W pewnym momencie usłyszał "potężny huk". – I za chwileczkę zobaczyłem snop czarnego dymu, który unosił się nad radomskim lotniskiem. W tym samym momencie rozdzwoniły się wszystkie służby, które mi podlegają, na czele z dyrektorem wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, który poinformował mnie o tym zdarzeniu – powiedział.

– Między służbami i władzami miasta była pełna koordynacja. Ale mieliśmy też świadomość, że to jest kwestia wojskowa i nasza rola polegała na tym, żeby nasze siły, oczywiście po udzieleniu pomocy medycznej, zabezpieczyły teren. Natomiast wiedzieliśmy, że procedury stoją po stronie wojskowej i dlatego zachowywaliśmy wstrzemięźliwość w tej sprawie. Czekaliśmy na dyspozycję ze strony wojska – przekazał.

Czytaj też:
Co widzieli świadkowie tuż po katastrofie F-16? "Wielki grzyb, ogień"
Czytaj też:
Katastrofa F-16. Loty z Radomia przeniesione do Warszawy


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: TVN24
Czytaj także