Przypomnijmy, że we wtorek we wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim (woj. lubelskie) doszło do eksplozji, w wyniku której życie straciły dwie osoby. MSZ poinformowało, że na terytorium Polski spadł pocisk produkcji rosyjskiej.
Prezydent Litwy Gitanas Nauseda jako pierwszy przekazał informację, że Polska zawnioskuje o aktywację art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Sobolewski: Uruchomiono art. 4
Teraz te doniesienia potwierdza sekretarz Generalny Prawa i Sprawiedliwości. – Artykuł 4 Paktu Północnoatlantyckiego jest już uruchomiony. Te konsultacje trwają, rozmowy odbyły się w nocy min. z prezydentem USA i sekretarzem generalnym NATO. W tej sytuacji ważne jest zakończenie dochodzenia i oficjalny komunikat, który będzie skutkował konkretnymi działaniami. Mam nadzieję, że to nastąpi jeszcze dzisiaj w ciągu kilku godzin. Wtedy będzie można oficjalnie mówić o przyczynach tej tragedii i odpowiedzi Polski na tę sytuację – mówił polityk w rozmowie z Radiem Plus.
Jego zdaniem cała sytuacja pokazuje, że nie można przejść do porządku dziennego na sprawą wojny na Ukrainie. – Giną ludzie, niszczone są miasta, a jednocześnie zagrożenie dla Polski jest bardzo duże. Trzeba podkreślać, że mamy zapewnienia naszych sojuszników o wsparciu, nie jesteśmy sami – dodał.
Na pytanie dziennikarza, czy obserwujemy właśnie największy kryzys bezpieczeństwa w III Rzeczypospolitej, polityk odparł twierdząco. - Można to tak nazwać i oficjalnie tak określić – stwierdził Sobolewski.
Premier zaprzecza
Warto jednakże odnotować, że premier zaprzeczył słowom sekretarza generalnego pis. Mateusz Morawiecki po zakończeniu narady w BBN przekazał, że uruchomianie art. 4 być może nie okaże się potrzebne.
– Nic nie wskazuje na to, żeby wczorajsza sytuacja była atakiem na terytorium Polski. Mieliśmy do czynienia najprawdopodobniej z nieszczęśliwym zdarzeniem, w wyniku którego zginęli polscy obywatele – podkreślił szef rządu.
Uruchomienie artykułu 4 nie oznacza zaangażowania militarnego innych państw NATO, tylko oznacza sygnał ze strony Sojuszu, że sprawa jest traktowana poważnie.
Reakcja Kremla
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział CNN, że nie ma żadnych informacji o wtorkowym "incydencie we wschodniej Polsce".
Wcześniej Ministerstwo Obrony Rosji przekazało, że rosyjskie wojsko nie przeprowadziło żadnych ataków na polsko-ukraińską strefę przygraniczną.
W związku z wspomnianymi wydarzeniami, we wtorek minister Zbigniew Rau wezwał do MSZ ambasadora Federacji Rosyjskiej Siergieja Andriejewa. Jak przekazał resort, w trakcie spotkania polskie władze wyraziły żądanie niezwłocznego przekazania szczegółowych wyjaśnień.
AP: W Polsce spadł pocisk wystrzelony przez Ukrainę
Tymczasem według najnowszych doniesień agencji Associated Press (która powołuje się na trzech amerykańskich urzędników), wstępne oceny wskazują, że w Polsce spadł pocisk wystrzelony przez siły ukraińskie w kierunku nadlatującej rakiety rosyjskiej.
Podczas wtorkowego ataku rakietowego na Ukrainę wojska rosyjskie wystrzeliły rekordową liczbę ok. 100 rakiet. Był to najbardziej zmasowany ostrzał od 24 lutego, czyli dnia rozpoczęcia inwazji.
W związku z tragedią w Przewodowie premier Mateusz Morawiecki zwołał we wtorek, w trybie pilnym, Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych.
Czytaj też:
Rosyjski dyplomata: To próba sprowokowania bezpośredniego starcia NATO-RosjaCzytaj też:
Rosyjski ambasador zostanie wydalony z Polski? Wiceszef MSZ: Nie wykluczamy