Posłowie odrzucili projekt nowelizacji Kodeksu karnego zakładający depenalizację i dekryminalizację aborcji. Za przyjęciem projektu Lewicy opowiedziało się 215 posłów, przeciwko było 218, a dwóch wstrzymało się od głosu.
Projektu, mimo partyjnej dyscypliny, nie poparł Roman Giertych. Poseł KO znajdował się na sali plenarnej, jednak nie wziął udziału w głosowaniu. Premier Donald Tusk poinformował, że Giertych zostaje zawieszony w klubie poselskim Koalicji Obywatelskiej oraz pozbawiony funkcji wiceprzewodniczącego.
Inny poseł Krzysztof Grabczuk, który również nie uczestniczył w głosowaniu, przebywa w szpitalu i jego nieobecność została uznana za usprawiedliwioną.
Trzeci poseł, wiceminister rozwoju i technologii Krzysztof Sługocki z KO, podobnie jak Giertych został zawieszony. Dodatkowo Donald Tusk odwołał go z resortu, o czym poinformował we wtorek. W czasie głosowania Sługocki przebywał ze służbową wizytą w USA.
Tusk: Nie dam sobie tego wmówić
Podczas konferencji po posiedzeniu rządu odniósł się także do postawy Romana Giertycha. – To nie fakt, że Roman Giertych nie głosował, nie to rozstrzygnęło o tym, że projekt ustawy o depenalizacji nie zyskał większości. Liczyłem na to, że jest w stanie wykazać większą solidarność wobec kobiet, które na to czekają, niż lojalność wobec własnych poglądów – zauważył lider PO.
Stwierdził, że "to jest poważny dylemat dla każdego, kto poważnie traktuje swoje poglądy". – Dokonał takiego wyboru, za to są konsekwencje. Nie dam sobie wmówić, że to postawa Romana Giertycha zdecydowała o przegraniu tego głosowania, bo to jest nieprawda – podkreślił.
– Chcę wykorzystać wiedzę i doświadczenie Romana Giertycha w sprawach, które nas łączą. W sprawie aborcji mamy inne zdanie – podsumował premier Tusk.
Czytaj też:
Poseł PiS zrzekł się immunitetu. Ma odpowiadać za nieusunięcie plakatów wyborczychCzytaj też:
Tusk odwołał wiceministra, który nie głosował, bo był w USA