Zamiast jednego z największych, Polska ma mieć jeden z najmniejszych rządów w Europie. Zapowiedział to we wtorek premier. – To będzie zmiana, powiedziałbym, systemowa. Będziemy mieli nie jeden z największych w Europie, ale jeden z najmniejszych rządów, jeśli chodzi o strukturę. I z tego tytułu będą też oczywiste konsekwencje personalne – powiedział Tusk.
– Nie że ktoś wyleci za karę, tylko będzie na pewno mniej ministrów i nie wiem, czy ci, którzy mówią o tym głośno publicznie, czy oni zgłaszają się do tej rekonstrukcji jako autorzy, czy ofiary, ale to zobaczymy po czerwcu – mówił dalej. Wskazał, że rekonstrukcja nastąpi prawdopodobnie po wyborach prezydenckich.
Gawkowski zapowiada rekonstrukcję rządu po wyborach prezydenckich
Wcześniej o planowanych zmianach wypowiedział się wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
W poniedziałek na antenie Radia Zet Krzysztof Gawkowski zapowiedział "mocną" rekonstrukcję rządu po wyborach prezydenckich.
– Zawsze po jakimś okresie rządów przychodzi większe przesilenie. Moment graniczny to wybory prezydenckie. Po nich premier będzie planował większe, grubsze zmiany, które mogą dotyczyć nie tylko personaliów, ale przede wszystkim konstrukcji rządu, jeśli chodzi o jego strukturę, czyli liczbę ministerstw – mówił wicepremier i minister cyfryzacji. – Nie mam odpowiedzi na pytanie, co jest w głowie Donalda Tuska – podkreślił. – Podczas spotkań koalicyjnych Donald Tusk sugeruje i wskazuje, że niektóre pola powinny bliżej siebie współpracować, żeby była lepsza logistyka i większa komunikacja wewnątrz resortów – powiedział Gawkowski. Jak zaznaczył, szef rządu nie ma uwag personalnych do konkretnych ministrów.
Do ostatniej rekonstrukcji rządu, pomijając powołanie nowych ministrów w miejsce ustępujących, doszło w maju ubiegłego roku, w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Czytaj też:
Co z paktem migracyjnym? Tusk ogłosił decyzjęCzytaj też:
Tusk zapowiada dodatek pieniężny dla policjantów