Za przyjęciem ustawy głosowało 49 senatorów, 31 było przeciw, trzech wstrzymało się od głosu. Dzień wcześniej tzw. ustawa incydentalna została poparta przez dwie komisje: ustawodawczą oraz praw człowieka i praworządności. W obu miejscach nie zgłoszono żadnych poprawek.
Projekt spotkał się za to ze sprzeciwem senatorów PiS. Senat nie uwzględnił jednak ich wniosku o odrzucenie ustawy w całości.
– To, co dzisiaj nam się proponuje w tej ustawie, jest po prostu prawniczym horrendum, jakiego jeszcze świat nie widział (...) Jak można spokojnie mówić o ręcznym wskazywaniu składu orzekającego Sądu Najwyższego w jednej incydentalnej sprawie najbliższych wyborów prezydenckich, kiedy to Sejm wyznacza Sądowi Najwyższemu skład orzekający w konkretnej sprawie. Można sobie w ogóle wyobrazić większą ingerencję władzy ustawodawczej w niezawisłość sądu? – podkreślał senator PiS Marek Pęk, dodając, że ustawa jest niezgodna z konstytucją.
"Ustawa incydentalna" przeszła przez Sejm
W piątek Sejm poparł projekt tzw. ustawy incydentalnej. Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 220 posłów, 204 było przeciw, 20 wstrzymało się od głosu. Wcześniej większość sejmowa odrzuciła wniosek klubu parlamentarnego PiS o odrzucenie ustawy w całości.
Posłowie przegłosowali poprawkę, zgodnie z którą w sytuacji, gdy dwóch lub więcej sędziów posiada taki sam okres służby na stanowisku sędziego SN, pierwszeństwo do zasiadania w składzie ws. ważności wyboru prezydenta ma sędzia o dłuższym stażu.
Spór wokół Sądu Najwyższego
Sytuacja jest dość nietypowa, ponieważ zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym kwestię ważności wyboru prezydenta rozstrzyga Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Status tej izby jest kwestionowany m.in. przez obecne władze, które powołują się w tej sprawie na orzecznictwo organów spoza państwa polskiego – TSUE i ETPC. Dlatego – jak twierdzą – tzw. ustawa incydentalna ma ten problem rozwiązać, by stwierdzenie ważności wyboru prezydenta nie budziło wątpliwości.
Przedstawiciele PiS wskazują natomiast, że nie ma potrzeby stanowienia nowej ustawy, ponieważ obecne przepisy w zakresie ważności wyboru prezydenta są jasne i precyzyjne.
Czytaj też:
Kulisy posiedzenia klubu PiS. "Twardy, jasny przekaz"Czytaj też:
Pomysły Tuska. Śliwka: To żenujące. Wstyd