W piątek Szymon Hołownia odniósł się na antenie Polsat News do sytuacji z zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego na prezydenta. Ceremonia odbędzie się 6 sierpnia. Zgodnie z procedurą marszałek Sejmu zwołał w tym celu Zgromadzenie Narodowe, czyli posiedzenie posłów i senatorów obradujących jako jeden organ konstytucyjny.
W pewnym momencie prowadzący zapytał o rozmaite sugestie, które padały w jego kierunku po zwycięstwie Karola Nawrockiego.
– Wielokrotnie proponowano mi, czy sugerowano mi, rozpytywano mnie czy jestem gotowy przeprowadzić zamach stanu, bo do tego się to sprowadza – skomentował Hołownia.
Zamach stanu? Tusk: Uważam temat za zamknięty
Do słów Szymona Hołowni odniósł się w środę na antenie TVN24 premier Donald Tusk.
– Myślałem, że temat się skończył. No jak ktoś wypowiada tak jednak dość kontrowersyjne tezy, to musi się liczyć z pewnymi konsekwencjami. Ja już o tym mówiłem, ale nie chcę w żaden sposób nikomu dokuczać. Czasami ludzie, nawet najpoważniejsi, robią rzeczy nie do końca przemyślane, ale marszałek Hołownia starał się publicznie wyjaśnić to nieporozumienie, dla niego kosztowne, jak zauważyliśmy wszyscy. Uważam temat za zamknięty – powiedział szef rządu.
Jednocześnie Tusk zrelacjonował, jak wyglądało spotkanie liderów koalicji rządzącej. – Ponieważ pojawiły się te wątpliwości, to oczywiście tak, zadałem pytanie, dość zasadnicze, jak oceniają całą sytuację i czy w związku z tym pan marszałek ma zamiar, nie czekając na inne rozstrzygnięcia, zwołać Zgromadzenie Narodowe i doprowadzić do zaprzysiężenia prezydenta-elekta. Jak zadaję pytanie, to po to, żeby uzyskać odpowiedź, a nie sugerować opcję. Jak mam stanowisko, to je wyrażam jasno i zdecydowanie – mówił premier.
Jak podkreślił Tusk: "Marszałek Hołownia, ale także marszałek Czarzasty i wicepremier Kosiniak-Kamysz zdecydowanie i jednoznacznie wygłosili opinię, że niezależnie od tego, co dalej będzie się działo ze sprawdzaniem w komisjach i liczeniem głosów, powinno dojść do zaprzysiężenia". – Dla mnie temat był zamknięty, niezależnie od wątpliwości i pytań, to marszałek Sejmu podejmuje decyzję o zgromadzeniu ZN i zaprzysiężeniu prezydenta. Nie mam zamiaru tego kwestionować – zaznaczył.
Spotkanie Hołowni z politykami PiS. Premier zabrał głos
Premier odniósł się również do potajemnego spotkania Szymona Hołowni z politykami PiS, w tym z prezesem tej formacji Jarosławem Kaczyńskim, w prywatnym mieszkaniu europosła Adama Bielana. Donald Tusk przyznał, że marszałek Sejmu nie informował go o tych rozmowach.
– Mam swoją wiedzę oczywiście, ale to już zupełnie inna sprawa – powiedział Tusk, zapewniając, że jego informacje nie pochodzą z SOP. – Moim źródłem informacji są np. media, dziennikarze, czasami przypadki pomagają się dowiedzieć o różnych sytuacjach, politycy którzy nie zawsze są dyskretni, ale nigdy oficerowie SOP – zaznaczył.
W tym kontekście Donald Tusk skierował jasne przekaz do koalicjantów. – Oczekiwałbym od wszystkich, też od siebie, bezwzględnej lojalności nie wobec mnie jako premiera czy szefa największej partii, tylko wobec Polski, bo wszyscy złożyliśmy takie nieformalne, publiczne przyrzeczenie, że będziemy razem pracować na rzecz Polski – powiedział.
– Słowa, gesty, pewne nieprzemyślane decyzje, bo uważam, że wizyta nocna u pana Bielana i rozmowa z panem Kaczyńskim była czymś więcej… Moim zdaniem była poważnym błędem i ubolewam nad tym, ponieważ czuję się odpowiedzialny za całość tego projektu. Ten projekt nazywa się Polska wolna od tych nadużyć i tego zła, które działo się przez 8 lat w Polsce – podkreślił premier.
Jak dodał szef rządu: "Czując się odpowiedzialnym za całość tego projektu, muszę także myśleć także o tym, aby partnerzy w projekcie zachowywali się sensownie, odpowiedzialnie i żeby też myśleli o całości, a nie tylko o swojej partii czy pozycji".
Czytaj też:
Nowy lider sondażu zaufania. Fatalny wynik HołowniCzytaj też:
Tusk wykończy Hołownię? "Jest na liście śmierci"
