Prezes PiS podkreślił, że ich skala została w jego ocenie znacząco wyolbrzymiona przez przekaz medialny. – To jest spór, który ma jednocześnie odbicie medialne, jak to się często zdarza, w szczególności w stosunku do naszej partii – znacznie większej niż on sam jest – mówił prezes PiS.
"Padło kilka niepotrzebnych słów"
Jak wyjaśniał, źródłem konfliktu były nieprzemyślane wypowiedzi oraz zapowiedzi personalne. – Padło kilka niepotrzebnych słów w różnych miejscach, różne zapowiedzi kto kim będzie, inni protestowali i w związku z tym doszło do sporu – stwierdził Kaczyński. – Był jeden wywiad, który się niektórym nie spodobał – był on nadinterpretowany – tak mi się wydaje, taką mam nadzieję – zaznaczył Kaczyński.
Jarosław Kaczyński nawiązał także do sytuacji związanej z posiedzeniem Prezydium Komitetu Politycznego PiS z 12 grudnia, zwołanym w celu uporządkowania sytuacji w partii i skupienia się na dalszych pracach programowych. – Były jakieś nieobecności, które mogły być, mogły nie być – ja bym wolał, żeby nie były, żeby te osoby jednak były obecne – powiedział prezes PiS, wskazując, że brak obecności sprzyja narastaniu niepotrzebnych interpretacji.
"Sądzę, że najbliższe dni to wszystko jakoś załatwią"
Mateusz Morawiecki nie wziął udziału w posiedzeniu władz Prawa i Sprawiedliwości 12 grudnia, do czego nawiązał w rozmowie Jarosław Kaczyński. Były premier w tym samym czasie uczestniczył w spotkaniu z wyborcami na Podkarpaciu wraz z Beatą Szydło i Danielem Obajtkiem. Jeszcze przed posiedzeniem prezes PiS publicznie wyrażał nadzieję na obecność Morawieckiego. – I mam nadzieję, że on jednak przyjedzie – mówił, zaznaczając, że "brak jednej osoby to naprawdę nie jest żadna przyczyna, żeby na takie ważne spotkanie nie przyjeżdżać".
Jarosław Kaczyński przekonywał jednocześnie, że narracje o "wojnie" w PiS są efektem nadinterpretacji. – Asumptem do tych wszystkich opowieści o jakichś strasznych walkach w naszej partii były drobne i zupełnie źle zinterpretowane wydarzenia – podkreślał. Prezes PiS wyraził przy tym przekonanie, że obecne napięcia zostaną w najbliższych dniach uporządkowane. – Sądzę, że najbliższe dni to wszystko jakoś załatwią, wyprostują, chociaż pewne napięcie oczywiście będzie trwało – ocenił, dodając, że PiS – w przeciwieństwie do koalicji rządzącej – nie jest partią zamkniętą ani sterroryzowaną, przez co wewnętrzne różnice zdań częściej przedostają się do opinii publicznej.
Czytaj też:
Wojna w PiS. Kurski ujawnia kulisy i w ostrym wpisie atakuje MorawieckiegoCzytaj też:
Konflikt w PiS. Ujawniono nowe kulisy burzliwego spotkania
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
