Pod naciskiem parlamentarnego lobby aborcyjnego chilijska Izba Deputowanych podjęła temat legalizacji aborcji na życzenie. Przedstawiciele narodu przegłosowali stosunkiem 75 do 68 głosów zainicjowanie dyskusji ustawodawczej na temat wprowadzenia „prawa” do zabijania nienarodzonych dzieci do 14 tygodnia ciąży.
Chilijski spór o aborcję
Legislacyjna walka o aborcję trwa w Chile od roku 2017, kiedy dopuszczono kilka wyjątków, w których zabicie dziecka w łonie matki jest dopuszczone prawem. Z kolei na początku 2021 roku sprawa powróciła i wprowadzono wówczas nowe zapisy do Kodeksu karnego, zaostrzające kary dla osób dokonujących aborcji poza „dozwolonymi” przypadkami.
W sierpniowym głosowaniu Komisja ds. Kobiet, Równości i Płci zagłosowała przeciwko procedowaniu projektu ustawy legalizującej aborcję. Mimo tej negatywnej opinii deputowani poddali sprawę pod głosowanie, co otworzyło drogę do parlamentarnej dyskusji nad zmianami w prawie.
Opozycja za, koalicja rządząca przeciw
W debacie za ustawą opowiedziała się m. in. opozycyjna Partia dla Demokracji. Jedna z członkiń tego lewicowo-socjalistycznego ugrupowania wygłosiła przy tym osobliwe oświadczenie, mówiąc, że partia poprze „prawo” do aborcji, pomimo, że jej członkowie są... „chrześcijanami”.
Dalej poszła deputowana socjaldemokratycznej partii Demokratyczna Rewolucja, stwierdzając, że ustawa jest „nader skromna” wobec oczekiwań aborcjonistów. Niemniej wyraziła ona pewność, że wprowadzenie „prawa” aborcyjnego jest nieuniknione. „Dzięki ruchowi feministycznemu będziemy mieli legalną aborcję, czy im się to podoba, czy nie, ponieważ nie mogą zatrzymać biegu historii, ponieważ nie mogą zatrzymać naszego zielonej fali” – powiedziała, mając na myśli polityków koalicji rządzącej.
Deputowana Odnowy Narodowej, Karin Luck, zwróciła uwagę na wymowną zależność występującą u zwolenników aborcji. Mianowicie, gdy słyszą oni, że kobieta jest w chcianej ciąży, to wszyscy od razu gratulują jej poczęcia dziecka, natomiast w odniesieniu do dziecka na tym samym etapie rozwoju prenatalnego, o ile matka uzna, że chce je „usunąć”, nagle okazuje się, że traci ono wszelkie prawo do identyfikacji jako ludzka istota. „To paradoksalny podwójny standard” u ludzi, którzy „rozprawiają bez przerwy o prawach człowieka” – zauważyła.
Luck podkreśliła absurdalność regulacji, wedle których „w tych samych okolicznościach jeden dzień po 14. tygodniu jest to morderstwo, a dzień wcześniej jest to prawo”.
„Pożałujecie paktu ze śmiercią”
Deputowany Cristóbal Urruticoechea z Niezależnej Unii Demokratycznej, wchodzącej w skład koalicji rządzącej, wytknął opozycji podążanie za ideologią. „Dajecie się porwać wichrzycielskim ruchom, które sprawiają, że gardzicie macierzyństwem i ludzkim życiem. Jestem pewien, że w przyszłości ta ideologia nie będzie was już przekonywać i pożałujecie paktu ze śmiercią, który zamierzacie zawrzeć”.
Nie były to odosobnione głosy partii wchodzących w skład koalicji pod wodzą prezydenta Sebastiána Piñery. Przeciwnicy „prawa” do zabijania nienarodzonych deklarowali obronę życia poczętego, a jeden z nich, Ignacio Urrutia z Partii Republikańskiej, wypomniał hipokryzję opozycji, której przedstawiciele publicznie brali udział w katolickich nabożeństwach, „aby pozyskać głosy wyborców”. Ramón Barros wezwał deputowanych, którzy uważają się za chrześcijan, aby „głosowali przeciwko morderstwu, przeciwko zaniechaniu ochrony życia nienarodzonych”.
Czytaj też:
Historyczne głosowanie w San Marino. Zabijanie nienarodzonych zalegalizowaneCzytaj też:
Kongresmenka: Ofiary gwałtu nie potrzebują aborcji, tylko "miłości, opieki i Glocka"Czytaj też:
"Prawo" do aborcji? Niższa izba Kongresu USA przegłosowała ustawę na przekór Teksasowi