Niemcy natychmiastowo uruchamiają kolejną elektrownię węglową

Niemcy natychmiastowo uruchamiają kolejną elektrownię węglową

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneŹródło:Pixabay / Domena publiczna
Elektrownia węglowa w Niemczech ma znów produkować prąd. To już druga elektrownia przywrócona do działania – w celu oszczędzania gazu ziemnego.

Po ograniczeniu dostaw gazu z Rosji, Niemcy oszczędzają błękitne paliwo, a do łask wraca węgiel. W związku z tym zapadła od najbliższego poniedziałku do sieci ponownie podłączona zostanie elektrownia węglowa Heyden 4 w Nadrenii Północnej-Westfalii. Władze spółki energetycznej Uniper elektrownia wskazują, że elektrownia ma pracować końca kwietnia 2023.

Elektrownia węglowa wraca do pracy

Jak podaje Uniper Heyden 4 o mocy 875 megawatów jest jedną z największych elektrowni węglowych w kraju. Od połowy 2021 roku pozostaje elektrownią rezerwową, co oznacza, że produkuje energię elektryczną wyłącznie tymczasowo dla stabilności sieci.

Na początku sierpnia do sieci wróciła już elektrownia węglowa Mehrum w Dolnej Saksonii, należąca do czeskiej grupy energetycznej EPH. Również koncern STEAG z siedzibą w Essen w Nadrenii Północnej-Westfalii poinformował, że zamierza uruchomić swoje rezerwowe elektrownie węglowe.

Tylko tymczasowo

Przypomnijmy, że w połowie lipca władze w Berlinie zdecydowały, że w ramach oszczędności gazu ziemnego jednak zezwolą na ponowne uruchomienie elektrowni rezerwowych, które pracują na węglu kamiennym bądź ropie naftowej.

Jeśli nie zostanie przedłużone, rozporządzenie będzie obowiązywać do końca kwietnia 2023 r. Według Federalnej Agencji Sieci gaz miał w lipcu br. 9,8 proc. udziału w produkcji energii elektrycznej.

„Dla operatorów elektrowni węglowych ich ponowne uruchomienie na kilka miesięcy jest opłacalne ze względu na wysokie ceny energii elektrycznej. Zwłaszcza, że na światowym rynku węgla kamiennego jest pod dostatkiem” – wskazują media.

Czytaj też:
Niemcy: Unplugged
Czytaj też:
Kolejny unijny kraj uruchomi rezerwową elektrownię węglową

Źródło: AFP/DPA/DW
Czytaj także