W środę minęło dokładnie pół roku od rozpoczęcia przez Rosję nowej fazy wojny przeciwko Ukrainie. 24 lutego wojska rosyjskie wtargnęły na terytorium Ukrainy, rozpoczynając inwazję, która w swojej skali przerasta inne konflikty zbrojne, które miały miejsce w Europie po zakończeniu II Wojny Światowej.
Raport OSW: Obrona totalna Ukrainy
Jak wynika z obszernego raportu Ośrodka Studiów Wschodnich zatytułowanego „Obrona totalna. Pół roku rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie”, od końca marca, kiedy wojska rosyjskie wycofały się z frontu północnego, linia frontu ukształtowała się na kierunkach południowym i wschodnim. Rosjanie odstąpili od manewrów i przeszli do wojny pozycyjnej.
„Od tego czasu sytuacja strategiczna znacząco się nie zmieniła i pozostaje w dużej mierze statyczna. Jednak inicjatywa nieprzerwanie znajduje się po stronie rosyjskiej i wszelkie zachodzące na froncie zmiany są konsekwencją jej działań. Wojska agresora utrzymują względnie stabilne lądowe połączenie z Krymem i w powolnym tempie spychają armię ukraińską z pozycji zajmowanych przez nią w Donbasie, który pozostaje głównym obszarem walk” – czytamy w raporcie, którego autorem jest Andrzej Wilk.
OSW stwierdza, że po stronie ukraińskiej „do obrony wykorzystano w zasadzie cały potencjał państwa, a za sprawą powszechnej mobilizacji zaangażowano do niej blisko 1 mln żołnierzy i funkcjonariuszy”. Na froncie zaangażowanych jest ok. 450 tys. żołnierzy. Ukraińcy nie są jednak w stanie wykorzystać przewagi liczebnej (Rosjan jest do 150 tys.) z uwagi na brak odpowiedniej ilości sprzętu. Przewaga Rosji w sile ognia wynosi – według szacunków sztabu ukraińskiego – 10-15 do 1.
Wojna informacyjna i gospodarcza
„Kijów stara się również nie dopuszczać do jakichkolwiek wyłomów w ukształtowanym w ostatnich miesiącach monopolu władz w zakresie informacyjnego zabezpieczenia działań militarnych poprzez piętnowanie wszelkich opinii i doniesień o sytuacji na froncie, które nie wpisują się w oficjalny przekaz” – potwierdza OSW.
Z kolei Rosjanie wciąż nazywają wojnę przeciwko Ukrainie „specjalną operacją wojskową” i nie zdecydowali się na przeprowadzenie powszechnej mobilizacji. Oznacza to, że udział w wojnie formalnie wciąż pozostaje dobrowolny, co rodzi problemy z naborem nowego rekruta.
W dokumencie omówiono też sytuację z punktu widzenia narastających problemów gospodarczych obu walczących państw. Kreml wyraźnie odczuwa skutki częściowej izolacji, choć raport stwierdza jednocześnie, że "dotychczasowe sankcje zachodnie – uderzające w Rosję finansowo i technologicznie – na odcinku zbrojeniowym udaje się w znacznej mierze zniwelować" – czytamy.
Wnioski, w tym warunki kontrofensywy
W wnioskach OSW wskazuje m.in., że „w aktualnej sytuacji opanowanie przez agresora pozostałej części obwodu donieckiego należy uznać za kwestię czasu, aczkolwiek przy obserwowanym w ostatnich miesiącach tempie rosyjskiego natarcia może to potrwać wiele miesięcy. Bez znaczącego zwiększenia dostaw uzbrojenia z Zachodu za bardzo mało prawdopodobną należy natomiast uznać ukraińską kontrofensywę (…)”.
Innym z wniosków płynących z analizy jest, że zmiana sytuacji militarnej na korzyść Ukraińców jest możliwa w razie znaczącego doposażenia wojsk ukraińskich w uzbrojenie ciężkie i sprzęt wojskowy, co najmniej do poziomu równego Rosjanom. Chodzi tu m.in. o setki samolotów i śmigłowców oraz tysiące wozów bojowych.
„Wówczas Ukraina uzyskałaby możliwość przeprowadzenia skutecznej kontrofensywy i wyparcia agresora z okupowanej części terytorium. Z kolei Rosja musiałaby wtedy zadecydować, czy ogłosić powszechną mobilizację i rzucić do walki cały swój potencjał, czy też przyznać się do porażki i ustąpić na podobieństwo amerykańskiego wycofania z Wietnamu. Ewentualne podjęcie rękawicy przez Moskwę wprowadzałoby wojnę na zupełnie nowy poziom” – stwierdza autor raportu.
Czytaj też:
Na siedzibę przywódcy separatystycznej republiki spadła rakietaCzytaj też:
"Rosja lennikiem Chin". Gen. Bieniek wskazuje wnioski po pół roku wojnyCzytaj też:
Miedwiediew rozwiewa złudzenia. Rezygnacja z NATO nie pomoże Ukrainie