Wypowiadając się na tydzień przed upływem terminu wyznaczonego przez prezydenta USA Donalda Trumpa, który zobowiązał Rosję do zawarcia zawieszenia broni na Ukrainie pod groźbą nowych sankcji – w tym wobec krajów kupujących eksportowane przez Moskwę surowce energetyczne – Putin nie dał do zrozumienia, że stanowisko Moskwy ulegnie jakiejkolwiek zmianie.
Stwierdził, że jeśli ktokolwiek jest rozczarowany rezultatem dotychczasowych rokowań pokojowych, to dlatego, że ma wygórowane oczekiwania – podaje agencja Reutera.
Negocjacje Rosji z Ukrainą wciąż bez przełomu
W rozmowie z dziennikarzami na spotkaniu z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką w północnej Rosji Putin powiedział, że negocjacje z Ukrainą powinny odbywać się "bez kamer i w spokojnej atmosferze".
Przekonywał, że wojska rosyjskie atakują Ukrainę na całej linii frontu i że sytuacja im sprzyja. Powołał się na czwartkowy komunikat ministerstwa obrony o tym, że armia rosyjska po 16 miesiącach walk zdobyła Czasiw Jar w obwodzie donieckim.
Ukraina zaprzecza, jakoby miasto znajdowało się pod całkowitą kontrolą Rosji.
Trump skraca ultimatum. Putin dostał 10 dni
29 lipca prezydent USA Donald Trump powiedział, że nałoży nowe sankcje na Rosję za 10 dni, jeśli w tym czasie Moskwa nie zakończy wojny. Skrócił w ten sposób wystosowane wcześniej 50-dniowe ultimatum ze względu na brak postępów.
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa od 24 lutego 2022 r. i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec.
Rosja nie nazywa swoich działań wobec Ukrainy wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju oraz uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.
Czytaj też:
USA na forum ONZ: Rosja i Ukraina mają czas do 8 sierpnia
