W czwartek Parlament Europejski odrzucił wniosek o wotum nieufności dla Komisji Europejskiej kierowanej przez niemiecką polityk Ursulę von der Leyen.
Ursula von der Leyen jest twarzą takich unijnych polityk jak: Zielony Ład, pakt migracyjny czy umowa UE-Mercosur.
Inicjatywa wyszła od frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) – do której należy Prawo i Sprawiedliwość – choć jedynie około 1/3 deputowanych EKR chciało odwołania szefowej KE.
Nie udało się odwołać von der Leyen
Wniosek motywowano wieloma kwestiami m.in. śledztwem dotyczącym przekrętów przy zakupie szczepionek na COVID-19, zarzutami o nieprawidłowości przy zarządzaniu Funduszem Odbudowy oraz oskarżeniami pod adresem Komisji Europejskiej o ingerencję w wybory prezydenckie w Rumunii.
Za odwołaniem Ursuli Von der Leyen i kierowanej przez nią Komisji głosowało w czwartek 175 eurodeputowanych, przeciw było 360, a 18 się wstrzymało.
Niemieckie media straszą "skrajną prawicą"
Sprawa jest komentowana przez niemiecką prasę, która koncypuje, że niezadowolenie z polityki von der Leyen narasta nie tylko po prawej stronie europejskiej sceny politycznej.
"Sueddeutsche Zeitung" zwraca w tym kontekście uwagę na Socjaldemokratów. "Są niezadowoleni z przesunięcia Komisji na prawo od początku nowej kadencji. Nie mają jednak wystarczającej liczby zwolenników w Parlamencie, aby temu zapobiec – czy to w kwestii migracji, czy demontażu ochrony klimatu. Powoduje to również ciągłą frustrację wśród Zielonych i Liberałów – i jest to zagrożenie w perspektywie średnioterminowej" – uważa dziennik.
Dalej czytamy, że ani w Brukseli, ani w Berlinie partie centrowe nie dysponują wystarczającą większością, żeby rządzić całkowicie niezależnie od wrażliwości innych partii demokratycznych. "W pewnym momencie nadejdzie dzień, w którym ich głosy będą potrzebne do zapewnienia większości dwóch trzecich w jakiejś sprawie. Zbyt głębokie rozdźwięki są szkodliwe – a skrajna prawica zaciera ręce z radości" – pisze gazeta.
Zdaniem lewicowego regionalnego dziennika "Volksstimme" celem forsowania wniosku przez "skrajną prawicę" było zaszkodzenie rządom von der Leyen i to się udało.
Prasa: Nieufność lewicy narasta
W podobnym tonie sprawę opisuje dziennik ekonomiczny "Handelsblatt", wskazujący, że głosowanie w unijnym parlamencie wprawdzie było "show prawicy", to von der Leyen nie może potraktować wyniku jako wyraz poparcia dla siebie i działań KE, bowiem ponieważ nieufność wobec niej jest wyraźna.
"Posłowie skarżą się na prezydencki styl przywództwa przewodniczącej Komisji. Socjaldemokraci, liberałowie i Zieloni często czują się ignorowani – zwłaszcza, gdy Chrześcijańscy Demokraci von der Leyen forsują swój program współpracując z frakcjami prawicy. Lewica ma się więc uskarżać, że Niemka nie dotrzymuje umów, chociaż zawdzięcza jej reelekcję na urząd, pisze "Handelsblatt".
Czytaj też:
Patryk Jaki oskarża polskich europosłów: To oni obronili von der LeyenCzytaj też:
"Nie bądźmy frajerami". Zajączkowska wnioskuje w PE ws. absurdalnego podatku
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
