"Byłby to przysłowiowy gwóźdź do trumny". Miller: Ludzie PiS zaczną przychodzić z materiałami

"Byłby to przysłowiowy gwóźdź do trumny". Miller: Ludzie PiS zaczną przychodzić z materiałami

Dodano: 
Leszek Miller, były premier
Leszek Miller, były premier Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Zdaniem byłego premiera, sprawa użycia systemu Pegasus zostanie wyjaśniona dopiero po zmianie władzy. Postulowana przez opozycję komisja śledcza nie ma bowiem szans na powstanie.

Europoseł i były premier był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski, gdzie komentował doniesienia na temat afery z użyciem systemu Pegasus.

Przypomnijmy, że jakiś czas temu agencja AP przekazała, że w 2019 roku w Polsce zhakowane i podsłuchiwane mogły być telefony komórkowe mec. Romana Giertycha, prokurator Ewy Wrzosek oraz obecnego senatora Krzysztofa Brejzy, który wówczas kierował kampanią Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi. Smartfon polityka mógł być celem cyberataków aż 33 razy. On sam przyznał, że złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, ale ta miała nie zainteresować się tą kwestią, traktując ją jako "gorący kamień".

Ostatnio "Gazeta Wyborcza" podała, iż system szpiegowski Pegasus miał być zakupiony ze środków Funduszu Sprawiedliwości, czyli pieniędzy przeznaczonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości dla osób pokrzywdzonych.

Politycy Solidarnej Polski odpierają zarzuty twierdząc, że wszystkie działania były zgodne z prawem.

Miller: Wielka afera

Leszek Miller przekonuje, że politycy Zjednoczonej Prawicy nie dopuszczą do powstania sejmowej komisji śledczej do spraw wyjaśnienia użycia Pegasusa, czego domaga się opozycja. Jak stwierdził były premier, politycy PiS "wiedzą, że byłby to przysłowiowy gwóźdź do trumny".

Europoseł odniósł się także do słów Michała Wójcika z Solidarnej Polski, który zaprzeczył, aby miał jakąkolwiek wiedzę na temat Pegasusa.

– Pan minister wszystko sobie przypomni. Kiedy stanie na sali sądowej jako oskarżony, to pamięć mu wróci – powiedział Miller i stwierdził, że sprawa będzie mogła zostać wyjaśniona dopiero po zmianie władzy.

– Jak sondaże będą wskazywały, że PiS może stracić władzę, to będzie coraz więcej informacji, bo ludzie PiS zaczną przychodzić z materiałami i po cichu informować, jak było naprawdę. Żeby wkraść się w łaski nowej władzy – powiedział i dodał, że sam był świadkiem tego typu zdarzeń, kiedy obejmował władzę.

Czytaj też:
Miller: To może być bomba atomowa, ale po zmianie władzy
Czytaj też:
"SLD została potraktowana jak zużyta szmata". Miller mocno o Czarzastym

Źródło: wp.pl
Czytaj także