Kara nałożona na Polskę przez Trybunału Sprawiedliwości UE za działalność kopalni Turów wynosi już ponad 60 mln euro i rośnie z każdym dniem o kolejne pół miliona. W środę Komisja Europejska potwierdziła, że termin końcowy na zapłatę kar minął we wtorek i nie otrzymała od Polski środków.
Jak informuje TVN24, należną kwotę KE odejmie Polsce ze środków, które należą się jej w ramach unijnego budżetu. Urzędnicy już analizują, z których funduszy konkretnie potrącić 15 mln euro plus odsetki.
– Decyzja zapadnie w ciągu kilku dniu, gdy zostanie przesłana do Polski rząd będzie miał 10 dni na reakcję, po tym czasie nastąpi potrącenie środków z funduszy dla Polski – przekazał Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli.
Negocjacje z Czechami
We wrześniu TSUE nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tys. euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Decyzja unijnego trybunału to efekt pozwu, jaki złożyły przeciwko Polsce Czechy. Zdaniem rządu w Pradze kopalnia ma negatywny wpływ na poziom wód gruntowych w regionie.
We wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa rozmawiała o Turowie z Anną Hubáčková, czeską minister środowiska. Spotkanie, które było pierwszym oficjalnym po zmianach w czeskim rządzie, stanowiło kontynuację polsko-czeskich rozmów w sprawie turoszowskiej kopalni. Strona polska liczy, że wkrótce uda się zażegnać ten spór.
– Częścią umowy z Czechami jest natychmiastowe wycofanie skargi z Trybunału Sprawiedliwości UE i tym samym zakończenie tego sporu – powiedziała minister Moskwa.
Czytaj też:
Duda: Kara dla Polski jest nieważna, ponieważ zawiesiłem TSUECzytaj też:
"Jesteśmy w stanie ponieść koszt obrony Turowa". Ważna deklaracja rzecznika rządu