Referendum także na Białorusi? Rosyjski portal: Łukaszenka wciąż odsuwa ten scenariusz

Referendum także na Białorusi? Rosyjski portal: Łukaszenka wciąż odsuwa ten scenariusz

Dodano: 
Przywódca Białorusi Aleksandr Łukaszenka
Przywódca Białorusi Aleksandr Łukaszenka Źródło: PAP/EPA / YAUHEN YERCHAK
Rosyjski portal Meduza twierdzi, że Moskwa zamierza przeprowadzić referenda w kwestii przyłączenia do Rosji nie tylko w Donbasie, ale również na Białorusi.

Z wcześniejszych informacji medialnych wynika, że Rosja planuje plebiscyty przyłączeniowe na terytoriach separatystycznych republik donieckiej i ługańskiej, o które toczą się obecnie zaciekłe walki armii ukraińskiej i rosyjskiej. Rosjanie mają także chcieć przyłączyć w ten sposób okupowanych przez nich obwód chersoński, gdzie również trwają walki.

Referendum?

Według portalu Meduza, prawdopodobną datą przeprowadzenia głosowania miałby być 11 września, kiedy to w Rosji zostaną przeprowadzone wybory gubernatorów 15 regionów. Wcześniej portal pisał o 14 i 15 maja.

To jednak nie wszystko. Według portalu, Kreml liczy także na przyłączenie Osetii Południowej i Białorusi.

Sposobem na osiągnięcie tego celu także miałoby być referendum. – Dojdzie do tego, gdy uda się przydusić Łukaszenkę, który wciąż odsuwa ten scenariusz – uważa jeden z informatorów Meduzy.

Nie jest tajemnicą, że pozycja polityczna Łukaszenki jest obecnie najsłabsza od wielu lat. Białoruski dyktator całymi latami starał się mniej lub bardziej skutecznie balansować między Rosją a Europą, jednak w ostatnim okresie kierunek jego polityki wyraźnie obrał kurs na Moskwę.

Białoruś szachuje Ukrainę?

Tymczasem brytyjski MON podał w ubiegłym tygodniu, że Białoruś przeniesie siły na granicę z Ukrainą. Część wojsk ma zostać rozmieszczona na zachodzie kraju.

Według brytyjskiego MON białoruskie wojsko nie zaangażowało się bezpośrednio w konflikt Rosja-Ukraina. Mimo to, terytorium Białorusi posłużyło do pierwszych ataków na Kijów i Czernichów.

"Aleksander Łukaszenka prawdopodobnie będzie wspierać rosyjską inwazję w Ukrainie, starając się uniknąć bezpośredniego wykorzystania wojsk, z obawy przed sankcjami płynącymi z Zachodu" – przekazano w komunikacie resortu obrony Wielkiej Brytanii.

W komunikacie poinformowano także, że "obecność sił białoruskich w pobliżu granicy zatrzyma ukraińskie wojsko, tak by nie mogło wspierać sił podczas operacji na Donbasie". Brytyjskie służby wskazały, że Łukaszenka może obawiać się również odwetu ze strony Ukrainy oraz niezadowolenia wśród białoruskich żołnierzy. Zdaniem MON Wielkiej Brytanii, decyzja Białorusi o rozmieszczeniu wojsk nastąpiła po ćwiczeniach, które odbyły się na początku maja.

Czytaj też:
Sankcje. Miedwiediew przyznaje, że Rosja ma problem
Czytaj też:
"Gwarancja wielopokoleniowych konfliktów". Rau skomentował słowa Berlusconiego
Czytaj też:
Zełenski chce rozmawiać bezpośrednio z Putinem

Źródło: Meduza / Interia
Czytaj także