Poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk mówił w czwartek w wywiadzie dla Radia Wnet m.in. o niekorzystnej dla Polski umowie Unii Europejskiej z krajami Mercosur. Prowadząca Jaśmina Nowak zapytała, jak przedstawiają się szanse na zablokowanie umowy.
Ostateczny tekst porozumienia Komisja Europejska ma przedłożyć państwom członkowskim w lipcu. Do ratyfikacji UE-Mercosur potrzeba zgody Parlamentu Europejskiego i 15 państw reprezentujących co najmniej 65 proc. ludności UE. Zatem aby odrzucić umowę, potrzebne jest utworzenie tzw. mniejszości blokującej, czyli koalicji składającej się z minimum czterech państw, reprezentujących 35 proc. ludności UE.
Kuźmiuk obawia się, że umowy nie uda się zablokować. Może zostać przyjęta jeszcze w tym roku w uproszczonym trybie. – Część handlowa tej umowy zostanie najprawdopodobniej przeforsowana przez Radę UE i Parlament Europejski, bez głosów szefów państw. Kluczowa jest tzw. mniejszość blokująca – minimum cztery państwa i 35 proc. ludności UE – przypomniał parlamentarzysta.
Francja odpuści?
Zbigniew Kuźmiuk wyraził obawę, że władze Francji – wcześniej przeciwne umowy – mogą zmienić zdanie jeśli osiągną porozumienie z Brazylią. Kraj ten wciąż ma solidny przemysł i mógłby eksportować towary do Ameryki Południowej. – Wydaje mi się, że Francji w większości już nie ma – powiedział poseł.
– Słyszymy, że Komisja może przygotować dokument adresowany wyłącznie do Francuzów. W UE możliwe jest wszystko, jeśli ktoś twardo walczy o swoje interesy. Pytanie brzmi: dlaczego Polska tego nie robi? – pyta Kuźmiuk.
Kuźmiuk: Protest rządu udawany
Jego zdaniem rząd Donalda Tuska nie wykorzystał polskiej prezydencji w Radzie UE, by taką koalicję zbudować. – Polska prezydencja była okazją, żeby na twardo taką mniejszość blokującą zbudować. Niestety polski minister rolnictwa tego nie robił, bo nie miał wsparcia u premiera. Wydaje mi się, że w Brukseli złożył zobowiązania, że jeśli będzie zmuszony do protestu, to będzie to protest udawany – ocenił polityk.
– I taki wydaje mi się ten protest jest. Poprzedni i obecny minister rolnictwa mówią, że nie godzą się na umowę z Mercosurem, a jednocześnie nie robią nic, żeby tą mniejszość blokującą zbudować – ocenił Zbigniew Kuźmiuk.
Zagrożenie dla naszego rolnictwa
Przypomnijmy, że chodzi o umowę handlową między Unią Europejską a krajami Mercosur (Brazylia, Argentyna, Paragwaj, Urugwaj). Umowa ma na celu zniesienie ceł i barier handlowych w wymianie towarów i usług między UE z tymi państwami. Wiele produktów swojego przemysłu chcą bezcłowo eksportować tam Niemcy. Z punktu widzenia Polski sprawa jest bardziej skomplikowana. Przeciwnicy umowy argumentują bowiem, że nie jest ona korzystna dla państw europejskich, które wciąż jeszcze dysponują własnym rolnictwem. Ameryka Południowa handluje głównie żywnością. Wobec tego żywność niespełniająca unijnych norm i obciążeń "klimatycznych" masowo napłynie do Europy, co uderzy w kraje o wciąż jeszcze niezniszczonym do końca regulacjami rolnictwie, jak Polska czy Francja.
Cały polski Sejm przeciwko Mercosur
25 lipca Sejm jednogłośnie podjął uchwałę, w której celem jest wyrażenie wsparcia dla polskiego rządu w zablokowaniu umowy UE-Mercosur.
Za przyjęciem uchwały głosowało 436 posłów – wszyscy, którzy byli obecni. Nikt nie oddał głosu przeciwnego i nikt nie wstrzymał się od głosu. Wcześniej rząd przyjął uchwałę, w której zobowiązał się do sprzeciwu wobec UE-Mercosur.
Czytaj też:
Umowa z Mercosur. Minister rolnictwa: Nie mamy mniejszości blokującejCzytaj też:
Umowa UE-Mercosur priorytetem nowej prezydencji w Radzie UE
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
